Jedzenie, Food, Nurriture, Comida

Symbol: 9788364634079
Dostępność: 4 szt.
14.18
szt.
Zamówienie telefoniczne: 791572838 Zostaw telefon
Wysyłka w ciągu: 3 dni
Cena przesyłki:
7.99
  • Odbiór osobisty 0
  • DPD Pickup punkt odbioru / automat paczkowy 7.99
  • Paczkomaty InPost 12.99
  • Kurier DPD 14.99
  • Kurier INPOST 14.99
  • Kurier DPD Pobranie 19.99
Więcej o produkcie
Autor:
Robert Romanowicz
Wydawnictwo:
Tashka
Stron:
16
Rok wydania:
2015
Oprawa:
całokartonowa
Format:
10,5x11 cm
Waga
0.15 kg
EAN:
9788364634079
Różne znać rzeczy imiona
Naukowcy dowiedli, że mózg człowieka jest najbardziej elastyczny do 6. roku życia. Wtedy z łatwością chłonie wiedzę i języki obce, i nigdy później nie będzie w stanie przyjąć aż tak dużej dawki informacji. Wtedy też najlepiej uczyć dzieci akcentu, gdyż niewykształcony jeszcze w pełni aparat mowy jest w stanie wypowiedzieć właściwie wszystkie dźwięki. Im starszy, tym tak samo jak mózg coraz mniej elastyczny.
Wynika z tego, że zapoznawanie maluszków z obcą mową już od pierwszych dni życia nie jest wcale fanaberią ani przejawem nadmiernych ambicji rodziców, jak niektórzy próbują to traktować. To raczej gimnastyka dla umysłu i aparatu mowy niż robienie z dziecka geniusza na siłę. Nawet więcej powinno to być obowiązkiem rodziców, bo wczesne poznanie obcego języka ułatwi dzieciom jego naukę. Warunek jest jeden: nauka powinna odbywać się przez zabawę i w żaden sposób nie może kojarzyć się z przykrym obowiązkiem. Powinna być podejmowana niejako przy okazji i tylko wtedy, gdy maluch ma na nią ochotę.
Wydawnictwo Tashka wyszło z propozycją takiej właśnie nauki i zawarło ją w czterech książeczkach, które stworzył Robert Romanowicz, ilustrator związany z wydawnictwem niemalże od początku jego istnienia. Są to: Pojazdy, Zwierzęta, Przedmioty i Jedzenie. Przedmioty z życia codziennego zostały pogrupowane, a każdy z nich podpisany jest w czterech językach: hiszpańskim, francuskim, angielskim i polskim. Tak właśnie może wyglądać pierwsze spotkanie z językiem obcym. Spotkanie tym bardziej atrakcyjne, że znakomicie zilustrowane wielobarwnie, z lekkością i dużym poczuciem humoru.
U Roberta Romanowicza produkty spożywcze są radosne, nawet gdy za chwilę mają być zjedzone, a kierowcy pojazdów uśmiechają się od ucha do ucha, ciesząc się z jazdy. Ponadto na ilustracjach ukrytych jest wiele zaskakujących szczegółów, które niełatwo odkryć za pierwszym razem. Dzieci są zdecydowanie lepszymi wykrywaczami takich niuansów i to im należy zostawić pierwszeństwo.
Sam dobór przedmiotów tworzących poszczególne książeczki bywa również zaskakujący. Na przykład w Pojazdach pojawiają się monocykl, balon i batyskaf, czyli mało popularne środki komunikacji. W Przedmiotach czuć pewną nutkę sentymentu telefon starego typu z okrągłą tarczą czy też śmieszny telewizor dalekie są od tego, co widać we współczesnych sklepach z elektroniką. Romanowicz zazwyczaj przywołuje w swych ilustracjach przeszłość, nie goni za nowoczesnym designem. Jest w tym pewna przewrotność, nawet melancholia, ale też mała lekcja historii
Te książeczki-słowniczki mogą także pomóc w komunikacji pomiędzy dziećmi z różnych krajów. Nie tylko Polacy coraz częściej wychowują swoje dzieci za granicą, ale też
i coraz więcej obcokrajowców odwiedza nasz kraj. Dzieci w przedszkolach porozumiewają się na różne sposoby. Taka książka to całkiem przyjemny prezent w multikulturowym i wielojęzycznym świecie.
Recenzja: Agata Hołubowska
Parametry:
Autor:
Robert Romanowicz
Wydawnictwo:
Tashka
Stron:
16
Rok wydania:
2015
Oprawa:
całokartonowa
Format:
10,5x11 cm
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.

Oceń

Jakość
Funkcjonalność
Cena
Podpis
Opinia
Zadaj pytanie
Podpis:
E-mail:
Zadaj pytanie: