• Dzieła T.24 Wielkie tabu i drobne fałszerstwa

Autor Józef Mackiewicz
Wydawnictwo Kontra
Stron 582
Rok wydania 2015
Oprawa twarda
102.76
szt. Do przechowalni
Wysyłka w ciągu 3 dni
Cena przesyłki 7.99
Odbiór osobisty 0
DPD Pickup punkt odbioru / automat paczkowy 7.99
Paczkomaty InPost 12.99
Kurier DPD 14.99
Kurier INPOST 14.99
Kurier DPD Pobranie 19.99
Dostępność 75 szt.
Waga 0.15 kg
EAN 9780907652878

Zamówienie telefoniczne: 791572838

Zostaw telefon
Nie mam zaufania do klasyfikacji rozgraniczającej epoki, czasy, ludzi. Zakłamania było pełno i w poprzednich okresach, i taktycznych, i legendarnych, i podłych, i pięknych. Jak słowa Kościuszki czy ks. Poniatowskiego skaczącego do Elstery W realiach wojen sienkiewiczowskich i w niezliczonych innych apologetykach i propagandach, jeżeli już o nasze i nie nasze minione czasy chodzi. Nie ma sztywnych przedziałów. Jedno zazębia się i przechodzi w drugie. Zwróćmy uwagę, że największe w dziejach skomasowanie łgarstwa, nie po roku 1945, lecz po raz pierwszy 5 maja 1912 nazwane zostało w Petersburgu Prawdą, a światu całemu wtarte w oczy, już bez przerwy, od 27 października 1917. Tyle że od 23 września 1945 nagrodzone orderem Lenina. Nie ma więc tu żadnych barier celnych między epokami. Legenda tego, co było w ostatniej wojnie, też nie powstała po, lecz w czasie tej wojny. Tyle że można się było wtedy, łapiąc za klapy rozmówcę, jeszcze wykłócać. A dziś, niech-no kto spróbuje, choć mruknięciem, zakwestionować na przykład pod niebiosa wyśrubowane cyfry strat, czy inne, zalakowane pieczęciami patriotycznej kazionszcziny. Ohohoho! Hooo
Naturalnie, że styl jest dziś gorszy. Gdzie samodzierżcę Wszechrosji ochraniało kilkuset agentów Ochrany, dziś byle prezydenta demokracji kilka, jeżeli nie kilkadziesiąt tysięcy policji. Więc raczej bym się zgodził na formułę przejściową: z deszczu pod rynnę, niż jakościowo przeciwstawną.
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
  • Oceń

Jakość
Funkcjonalność
Cena
Podpis
Opinia