Dziękuję Ci Boże za starość

Dostępność: 7 szt.
29.70
szt.
Zamówienie telefoniczne: 791572838 Zostaw telefon
Wysyłka w ciągu: 3 dni
Cena przesyłki:
7.99
  • Odbiór osobisty 0
  • DPD Pickup punkt odbioru / automat paczkowy 7.99
  • Paczkomaty InPost 12.99
  • Kurier DPD 14.99
  • Kurier INPOST 14.99
  • Kurier DPD Pobranie 19.99
Więcej o produkcie
Autor:
Jadwiga Cymbor-Pasińska
Wydawnictwo:
KryWaj
Stron:
160
Rok wydania:
2020
Oprawa:
broszurowa
Waga
0.15 kg
EAN:
9788366638280

Fragmenty:


(...) Kupiłam zachwaszczony kawałek ziemi z przekonaniem, że zniosę wszelkie trudy przy jego odzyskiwaniu, a zrobię to przede wszystkim dla wiekowych drzew owocowych, które zachwyciły mnie od pierwszego wejrzenia. Były ogromne. Wkrótce okazało się, że są bardzo chore i przyszło mi patrzeć na ich umieranie. Pierwsza poszła pod piłę rozłożysta mirabelka. Ta jedyna była chyba jeszcze zdrowa, ale zajmowała ogromną część niewielkiego ogrodu, rosła swobodnie bez cięć i wymagała uporządkowania bezładnych gałęzi. Poza tym zasypywała i zaśmiecała cały ogród wielką ilością owoców. Jako niedoświadczeni ogrodnicy nie wiedzieliśmy, co zrobić
z tym kłopotliwym drzewem. Mam wrażenie, że dziś mirabelki są zapomniane a szkoda. Piękne i pożyteczne drzewa mirabelkowe są rzadkością w ogrodach. Mama kupowała na targu ich żółciutkie kuleczki i robiła pyszne dżemy oraz kompoty na zimę. Jeszcze smaczniejsze i bardziej aromatyczne są mirabelki czerwone.
Następna była śliwa autentyczna węgierka. Była bardzo chora na raka. Początkowo korzystaliśmy z jej pysznych owoców i leczyliśmy ją. Jednak choroba rozwijała się szybko i była nie do opanowania. Musiałam więc także rozstać się ze śliwą. Dwie rozłożyste jabłonie starzały się na moich oczach, dając coraz gorsze owoce. A my starzeliśmy się razem z nimi. Coraz bardziej niepokoiłam się tym, że ich pielęgnacja wymaga wdrapywania się mojego męża na konary, że wysokich wierzchołków już nie ma jak przycinać, że spod drzew zbieramy owce, które nadają się tylko do wyrzucenia. Musiałam rozstać się także z moimi jabłoniami, niestety przy pomocy koparki. (..)


(..) Julka. Moja jedyna wnuczka, mieszka na stałe w Warszawie. W jej wczesnym dzieciństwie jeździłam czasem do opieki nad nią, a ona przyjeżdża do nas na część wakacji. Było więc dość czasu na poznawanie jej i na nasze rozmowy. Mam okazję obserwować jej rozwój. Jest wspaniała inteligentna, delikatna, ciepła i bardzo uzdolniona muzycznie. Podobnie jak jej mama, zadaje mądre i czasem trudne pytania. Kiedyś zapytała:
Czy naprawdę babciu wierzysz w Boga?
Starałam się, by widziała, jakie znaczenie ma dla mnie wiara w Boga. Modliłyśmy się razem w domu, gdy była małym dzieckiem i razem z dziadkiem chodziliśmy na niedzielne Msze Święte. Działo się to głównie w moim domu i niestety wraz z jej dorastaniem coraz rzadziej. Coraz mniej czasu spędzamy razem, bo czasem nie mam siły, by jechać do Warszawy, a jej rodzice nie mogą zorganizować się do przyjazdu do nas.
Na szczęście Julia jeszcze chce czasem rozmawiać ze mną o Bogu i o innych sprawach. Znając życie wiem, że może kiedyś zbliży się do mnie, nie wiem tylko, czy zdąży? Staje się coraz bardziej samodzielna, a w jej domu sytuacja w sprawie wiary nie jest klarowna. W końcu uznałam, że jest już na tyle duża, by zaczęła dokonywać wyborów i przestałam zachęcać ją do modlitwy, widząc jej opór. Nie chciałam dawać pretekstu do krytycznych dyskusji w jej domu. Gdy bywała u nas, początkowo przychodziła sama, gdy klękałam wieczorem do modlitwy i włączała się. Cieszył mnie ten samodzielny gest. Wtedy też mówiła kończąc:
Dobranoc Ci Panie Boże, śpij spokojnie i odpoczywaj, bo masz na głowie cały świat. Ta szczerość i otwartość dziecięca była dla mnie niezwykła. (..)

Parametry:
Autor:
Jadwiga Cymbor-Pasińska
Wydawnictwo:
KryWaj
Stron:
160
Rok wydania:
2020
Oprawa:
broszurowa
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.

Oceń

Jakość
Funkcjonalność
Cena
Podpis
Opinia
Zadaj pytanie
Podpis:
E-mail:
Zadaj pytanie: